Wydarzenia związane z najechaniem na mnie przez kierowcę czatnej Toyoty stały się punktem wyjścia do szerokiej debaty na temat infrastruktury drogowej, zachowań kierowców i rowerzystów oraz interpretacji przepisów. Chodzi zwłaszcza o czerwone pasy po obu stronach drogi, przy niektórych ulicach w Niepołomicach. Przygotowywałem się do tego tekstu jakiś czas. Rozmawiałem z urzędnikami w Urzędzie Miasta i Gminy Niepołomice, czyli zarządcy drogi. Rozmawiałem z Policją, a konkretnie z funkcjonariuszem WRD Wieliczka. Zadałem też kilka pytań UMiG Niepołomice już oficjalnie, w ramach dostępu do informacji publicznej. Pogrzebałem także w przepisach, a na koniec zebrałem komentarze, które wysypały się obficie zarówno pod filmem na Youtube, jak i na Facebooku. Teraz przedstawię wam to wszystko, bo cała sytuacja budzi do dziś wiele emocji.
Poglądy internautów – podział na drodze
Jak wynika z licznych komentarzy, internauci są podzieleni na dwie grupy: kierowców oraz rowerzystów, z każdą z tych grup mającą swoje stanowisko.
- Kierowcy: Uważają, że rowerzyści często ignorują infrastrukturę stworzoną z myślą o ich bezpieczeństwie. Wielu komentatorów sądzi, że rowerzysta w opisywanej sytuacji powinien był korzystać z czerwonego pasa, niezależnie od braku oznakowania. Jeden z internautów ironicznie pytał: „Czy to czerwone to lawa?”, sugerując, że rowerzysta mógłby bez problemu jechać po czerwonym pasie. Jakby tak na to patrzeć, to rowerzysta mógłby również jechać po chodniku, albo na przykład przeciwnym pasem jezdni, pod prąd.
- Rowerzyści: Natomiast rowerzyści wyraźnie wskazują na problem z oznakowaniem. Zwracają uwagę, że czerwony pas nie spełnia wymagań technicznych, a jego szerokość – wynosząca zaledwie 60 cm – nie pozwala na bezpieczną jazdę rowerem. Jak zauważa jeden z komentatorów: „Polskim kierowcom bardzo przeszkadza rower na drodze. Pod tym względem bliżej nam do Rosji niż Europy”.
Odnosząc się jeszcze do sytuacji przedstawionej na filmie. Rowerzysta przemieszczający się w korku, jak każdy inny pojazd nie powinien być problemem, gdyż nie spowalnia on ruchu i nie wymaga specjalnych zabiegów. Zważywszy na to, że „czerwony pas” kończy się około 50 metrów od miejsca zdarzenia, to całe zamieszanie wydaje się bez sensu, a wyjątkowo pobudzony kierujący Toyotą nawet po wyprzedzeniu rowerzysty nie przyspieszyłby swojej podróży znacząco.
Ustalmy stan faktyczny
Rozmowy z urzędnikiem i policją jasno wskazują, że „czerwony pas” w Niepołomicach nie jest drogą dla rowerów, choć wielu kierowców i rowerzystów błędnie go za taką uważa. Urzędnik (niestety anonimowo) z Urzędu Miasta i Gminy w Niepołomicach wyjaśnił, że pas ten ma na celu optyczne zawężenie drogi, co wymusza zmniejszenie prędkości przez kierowców. Jak powiedział: „Jest to pas jezdni, ale nie jest to ścieżka rowerowa, ponieważ nie spełnia odpowiednich norm”.
Z kolei rozmowa z funkcjonariuszem policji z WRD w Wieliczce potwierdziła, że przekraczanie ciągłej linii oddzielającej :czerwony pas” od reszty jezdni, może być traktowane jako naruszenie przepisów, co oznacza, że rowerzysta mógłby teoretycznie otrzymać mandat za jazdę po nim. „Przejeżdżanie za tą ciągłą linię jest niedopuszczalne” – zaznaczył policjant.
Odpowiedź z urzędu na wniosek o udostępnienie informacji publicznej:
„oznakowanie, o którym mowa we wniosku zostało wykonane celem zwiększenia bezpieczeństwa pieszych. Oznakowanie wykonane na jezdni stanowi pas bezpieczeństwa. Oznakowanie wprowadzono w oparciu o opracowanie pn.: „ Wzorce i standardy rekomendowane przez Ministra właściwego ds. transportu. WR-D-21. ” Dodatkowym celem poprawy bezpieczeństwa jest uspokojenie ruchu poprzez zawężenie szerokości jezdni. Oznakowanie jest zgodne z przepisami rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie: szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (Dz.U. 2019 poz. 2311 z późn zm.)”
Przepisy Ruchu drogowego
Zgodnie z art.33.1 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym rowerzyści są zobowiązani do korzystania z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów. Jeśli infrastruktura takiego miejsca nie zapewnia, mamy jeszcze art.16 pkt. 5, który mówi o tym, że rowerem powinno jechać się poboczem, ale jeżeli pobocze nie nadaje się do jazdy, rowerzysta może korzystać z jezdni. Zgodnie z art. 16 pkt.4, należy poruszać się możliwie blisko jej prawej krawędzi.
Gdyby „czerwony pas” potraktować jako pobocze, to od razu powstaje pytanie, czy nadaje się ono do jazdy rowerem. Żeby zobrazować sytuację przypomnę, że rzeczony pas liczy sobie 60 cm szerokości i kończy się wystającym krawężnikiem. Kierownica w moim rowerze mierzy 43 cm szerokości i należy do najwęższych. Już tylko to pokazuje, że nie jest to miejsce przyjazne rowerzystom. Jak jeszcze dodać stan utrzymania czystości i możliwość najechania na studzienkę burzową można przyjąć, że nie każdy będzie chciał ryzykować np. zawadzenie pedałem o krawężnik, czy wywrotkę na kamykach.

W komentarzach pojawiły się głosy, że omawiany pas jest „ścieżką rowerową”, więc wypada wyprowadzić z błędu piszących to komentatorów. Droga dla rowerów jeśli ma wywoływać określone zachowania rowerzystów, to musi być oznakowana w odpowiedni sposób. Są to znaki C-13 i różne kombinacje C-13/16 lub choćby poziomy znak P-23. Jak widać na filmie niepołomicki czerwony pas na ulicy Pięknej żadnego oznakowania nie posiada. Nie wystarczy pomalowanie fragmentu jezdni na czerwono, aby uznać to za drogę dla rowerów.
Istnieje też Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 24 czerwca 2022 r., które jasno określa, że jednokierunkowa droga dla rowerów musi mieć co najmniej 1,5 metra szerokości.
Niepołomicki „czerwony pas” o szerokości 60 cm nie spełnia tych wymagań, co oznacza, że nie można go formalnie uznać za drogę dla rowerów.
Dodatkowo, zgodnie z przepisami dotyczącymi znaku P-2, czyli ciągłej linii oddzielającej pasy ruchu, przekraczanie takiej linii jest niedozwolone. Oznacza to, że rowerzyści, chcący korzystać z czerwonego pasa mogliby na niego wjechać jedynie na początku, w pobliżu skrzyżowania, gdzie początek pasa nie jest oddzielony ciągłą linią. Ponadto powinni oni na tych 60 cm pasa pozostać przynajmniej do kolejnego skrzyżowania, gdzie linia ciągła przejdzie w przerywaną lub pas się zakończy.
Analiza stanu faktycznego
Na podstawie powyższych informacji można stwierdzić, że czerwony pas w Niepołomicach jest źródłem nieporozumień zarówno wśród kierowców, jak i rowerzystów. Jego obecność, brak odpowiedniego oznakowania oraz niewystarczająca szerokość prowadzą do niejasności w interpretacji przepisów i prawidłowego korzystania z drogi. W tej sytuacji kluczowe stają się dwa aspekty:
- Brak oznakowania: Czerwony pas nie jest oznakowany jako droga dla rowerów, a brak znaku P-23 (oznaczającego ścieżkę rowerową) prowadzi do zamieszania wśród użytkowników drogi. W związku z tym zarówno kierowcy, jak i rowerzyści nie są pewni, czy powinni z tego pasa korzystać.
- Szerokość pasa: Pas o szerokości 60 cm nie spełnia wymogów technicznych dla dróg rowerowych, co czyni go niewystarczającym do bezpiecznego użytkowania przez rowerzystów. Zbyt wąski pas nie chroni przed zagrożeniami ze strony innych uczestników ruchu, zwłaszcza samochodów.
- Niektórzy kierowcy interpretują „czerwony pas” jako miejsce do parkowania pojazdów. Zwłaszcza przy al. Dębowej możemy zaobserwować auta zaparkowane wzdłuż drogi, zajmujące również część chodnika.
Hipoteza powstania „czerwonego pasa”
Powstanie całego problemu zawdzięczamy prawdopodobnie radosnej twórczości urzędników z niepołomickiego ratusza. Pewnego dnia ktoś wpadł na „genialny” pomysł utworzenia „ścieżek rowerowych” na głównych drogach. Dotknęło to Aleję Dębową, ul. Piękną – do Rynku oraz ul. Bocheńską. Wymyślono zapewne wzorem Krakowa, że wystarczy pomalować linie na drodze, by powstała elegancka droga rowerowa. Jak pomyśleli, tak zrobili. Przez pewien czas tak to sobie funkcjonowało, aż pewnego razu do urzędu w końcu dotarła informacja na temat obowiązujących przepisów dotyczących na przykład szerokości dróg dla rowerów. Szybko wycofano się pomysłu i usunięto oznakowanie. Problem się pojawił finansowy, bo wydano jakieś fundusze na malowanie i pewnie musiał powstać projekt. Wiele osób było zaangażowanych w to przedsięwzięcie i znając życie sporo środków zostało wpompowanych w niepołomickie „ścieżki rowerowe”, a na koniec okazało się, że malunki są niezgodne z prawem. Szybko wymyślono „optyczne zwężenie” i „uspokojenie ruchu”, by nie wyszło, że wywalili gminną kasę w błoto nie ogarniając nawet przepisów.
Podczas rozmowy z anonimowym urzędnikiem gminy, który zajmuje się niepołomickimi drogami, właśnie o to go spytałem. Czy to może właśnie tak było? Urzędnik zarzekał się, że te pasy nigdy nie były „ścieżkami rowerowymi”, a od początku były zaplanowane jako „pas bezpieczeństwa”.

Pan urzędnik jednak zapewne nie przemieszcza się po Niepołomicach rowerem, bo nie zauważył na ul. Bocheńskiej, w pobliżu ronda pozostałości po znakach P-23. Do dnia dzisiejszego, przy odrobinie dobrej woli można odczytać zarys roweru namalowany na czerwonym pasie. Kolejnym dowodem na rowerowe przeznaczenie czerwonych pasów są zdjęcia z Google Maps, z 2017 roku, na których znak P-23 na ul. Bocheńskiej widać bardzo dokładnie. No i jeszcze pozostaje jedynie zobaczyć sposób wprowadzenia ruchu rowerowego z ciągu pieszo-rowerowego od strony Staniątek na Aleję Dębową, by nie mieć wątpliwości, że kiedyś, ktoś „czerwone pasy” wymyślił dla rowerów, ale w końcu życie go przerosło.
Podsumowanie
Niepołomicki czerwony pas teoretycznie miał poprawić bezpieczeństwo na drodze, a stał się źródłem konfliktów i nieporozumień. Brak odpowiedniego oznakowania i niewystarczająca szerokość pasa sprawiają, że zarówno rowerzyści, jak i kierowcy są zdezorientowani co do jego przeznaczenia. Moim zdaniem w celu poprawy bezpieczeństwa użytkowania wymienianych tutaj dróg należałoby jeszcze raz przemyśleć ich oznakowanie konsultując te przemyślenia z fachowcami od bezpieczeństwa ruchu drogowego. Bardziej celowym moim zdaniem byłoby całkowite wyłączenie tego fragmentu jezdni z użytkowania lub usunięcie czerwonych pasów i pozostawienie szerokości drogi od krawężnika do krawężnika. Póki co rowerzyści i inni kierujący nie powinni używać tego pasa (do parkowania pojazdów również), gdyż zgodnie z ustaleniami nie służy on do przemieszczania się po nim.



